desery



Tiramisu z granatem i limonką

Dawno nie pojawił się u nas żaden deser, więc stwierdziłam że najwyższy czas to zmienić, tym bardziej, że pomysł akurat na ten, chodził już za mną bardzo, bardzo długo. Nie mieliśmy wprawdzie odpowiednich pucharków na tiramisu, te kieliszki niestety się średnio nadawały, proponuję użyć jakieś szersze miseczki lub jedno większe naczynie. W kauflandzie granaty były w promocji (po 50gr za sztukę!), to grzechem byłoby z tego nie skorzystać;)


Składniki (na 4 pucharki):
  • 1 opakowanie mascarpone (można użyć innego serka, polecam np. "Mój ulubiony" z mleczarni w Wieluniu w białym opakowaniu, nie pamiętam niestety czegokolwiek innego ułatwiającego identyfikację;)
  • 1 granat
  • 1 limonka
  • ok. 16 podłużnych biszkoptów
Pestki z granata dzielimy na dwie części, połowę odkładamy do dekoracji, a z
połowy wyciskamy sok (najlepiej zmiksować i przetrzeć przez sitko, Michał niestety nie ma blendera, więc musiałam sobie radzić widelcem, ale też dało radę;p). Pół opakowania mascarpone odkładamy i mieszamy z 4 łyżkami soku z granata. Do reszty soku z granata dolewamy sok z połowy limonki i pół szklanki wody (tym nasączymy biszkopty). Z drugiej połowy limonki również wyciskamy sok i dolewamy go do reszty serka mascarpone. Nasączone biszkopty przekładamy kremami w dowolny sposób, posypujemy pestkami granata, możemy przybrać plasterkiem limonki.




muffiny malinowe z orzechami

W ostatnim czasie wprowadziliśmy małą poprawkę techniczną - do tej pory nasze posty pojawiały się jako posty jednego autora, choć czasem pisałam je ja, czasem Michał, a Wy, drodzy czytelnicy, nie wiedzieliście, kto do Was mówi;) Od teraz nie będzie z tym problemu, jest dwóch autorów, więc od razu wiadomo, z czyjego autorstwa słowami macie do czynienia (chociaż na pewno będzie się zdarzało, że napiszemy coś razem;p)

Mieliśmy opracowaną odrobinę inną kolejność przepisów, bo deser całkiem niedawno pojawił się na naszym blogu, ale już nie mogłam się doczekać podzielenia się z Wami przepisem na te muffiny. Jakiś tydzień temu wybraliśmy się z Michałem do Lidla po silikonowe foremki na te pyszności. Kupiliśmy dwie formy, do tego jeszcze książkę z przepisami i dość mocno nadszarpnęliśmy nasz studencki budżet, ale jesteśmy zachwyceni zakupem (zresztą nie tylko my, myślę że moi współlokatorzy też nie narzekają;))

Składniki (na około 18 małych foremek):
  • 300g mąki
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
  • 1 płaska łyżeczka cynamonu
  • 1 jajko
  • 120g cukru
  • 80ml oleju
  • 200g jogurtu naturalnego
  • tabliczka gorzkiej czekolady
  • 250g malin
  • orzechy do dekoracji
Rozmrażamy maliny (jeśli są mrożone) i nagrzewamy piekarnik do 180. Wszystkie suche składniki - poza cukrem (mąka, cynamon, proszek i soda) mieszamy w jednym naczyniu, a w drugim, większym cukier, jajko, olej i jogurt. Dodajemy maliny (kilka zostawiamy do dekoracji), wszystko mieszamy i od razu przekładamy do foremek. Pieczemy 25 minut. Czekoladę rozpuszczamy, wystudzone muffiny ozdabiamy malinami i orzechami.









owocowe kruchości

Podobny deser jedliśmy w Pizzy hut i bardzo nam smakował. Do pieczenia potrzebne są małe, żaroodporne foremki, a dobrze się złożyło, bo kupiłem takie Oli na urodziny;)

Składniki (na cztery porcje):
  • pół szklanki mąki
  • 40 dag miękkiego masła
  • 30 dag cukru 
  • 2 jabłka
  • 1 brzoskwinia
  • cynamon, rodzynki (jak kto woli;p)
Z mąki, cukru i masła robimy kruszonkę (w razie konieczności dodać odrobinę któregoś ze składników). W foremkach układamy pokrojone w plasterki owoce (pół nektarynki lub jedno jabłko na foremkę), posypujemy cynamonem i rodzynkami (tylko te z jabłkami) i kruszymy ciasto na wierzch.
Pieczemy 25minut w 150ºC.